Członkowstwo w Łódzkim Towarzystwie Fotograficznym zobowiązuje i powoduje, że kiedyś nadchodzi czas własnej wystawy. Bo co to za przyjemność wykonywać fotografie i chować je w szufladzie nie mogąc nikomu pokazać, zobaczyć reakcje innych, czy w ogóle budzą jakieś emocje – bo po to miedzy innymi uprawiam fotografię.
Jak mówi przyjaciel jego: fotograf, pasjonat, fotografia jest jego drugim życiem w jednym życiu. A o sobie pisze: „urodzony tylko po to by foty robić na każdym kroku”. Dla znajomych widok roBerta bez torby fotograficznej (ciekawe co w niej nosi?:)) jest czymś niecodziennym. Cechuje go niecodzienne spojrzenie na fotografię, szuka niecodziennych kadrów rysowanych światłem i cieniem, tam gdzie jedni widzą konia, on widzi piękne światło grające na krawędzi jego grzbietu, pokazuje że nawet w niepozornym motywie tkwi piękno, które czeka tylko na odkrycie. Fotografuje sprzętem analogowym i cyfrowym., stara się udowodnić, że to nie aparat robi zdjęcia. Często mam wrażenie, że zamiast oka ma obiektyw i widzi świat tylko jako foto kadry, wyszukując niesamowite szczegóły otaczającej nas rzeczywistości. Niektórzy twierdzą, że fotografia doskonała nie istnieje, ale do tej granicy można się zbliżyć i roBert nieustannie się zbliża, bo kocha to co robi i robi to co kocha. RW
Jest to moja pierwsza zupełnie autorska „wystawa” w której chciałem pokazać to co najbardziej lubię w fotografii – ludzi i emocje. Ale czy się uda? zobaczymy.
Druga część wystawy poświęcona jest również tym dwom czynnikom – artystka, kobieta i emocje. Fotografie powstały podczas obserwacji pracy twórczej malarki Nataszy Eichelkraut-Galimskiej. Malarstwo artystki jest opowiadaniem o ludzkim istnieniu, życiu, cierpieniu. Obrazy przepełnione czerwienią, zranione, sznurkiem przeszyte. Byłem tym, który mógł zobaczyć i poczuć te dzieła w czasie ich tworzenia – a wiadomo wszem i wobec jak ciężko dostać się do pracowni artysty i podpatrywać jak tworzy. Starałem się ukazać wszystkie uczucia, które towarzyszą pracy twórczej. Oceńcie sami czy się udało. „Wystawa” to dziewicze miejsce gdzie wspólna twórczość ujrzała światło dzienne. Nieodgadniona Natasza zawsze pełna życia, zawsze uśmiechnięta, wieczna optymistka. Życie jej choć krótkie, wypełnione ciągłą walką z losem było spełnione dzięki temu, że robiła to co lubiła i kochała, otoczona miłością najbliższej rodziny.
Mam nadzieję, że zobaczymy się jeszcze na niejednej mojej wystawie.
Pracownia Wszelaka
ul. Komandosów 1 (pawilon, lokal w piwnicy)
30-334 Kraków
tel. +48507890139
info@pracowniawszelaka.com.pl
NIP: 833-112-42-20
REGON: 750115350